poniedziałek, 25 lutego 2013

5-latek


14.02.2008 r. urodził się malutki Tomaszek. Dzisiaj to już 5-letni chłopiec.
Śliczny, mądry i kochany chłopiec.
Na swoje 5 urodziny Tomuś zaprosił swoje rodzeństwo cioteczne i klikoro przyjaciół do sali zabaw "Maluch". Niestety nie wszyscy goście dotarli, z pewnych względów rodzinka nie dojechała. Przykro. Ale i tak zabawa była świetna.
Jak tylko weszliśmy do sali zabaw Tomuś zniknął. Uciekł mamusi i wsiadł do samochodu policyjnego.

ełoełoeło :)

potem zażyczył sobie pojeździć na byku (odważny chłopiec)

Były jeszcze kulki, zjeżdżalnia i różne inne miejsca, które Tomaszek odwiedził. Dzieci bawiły się świetnie. Rodzice nie byli w stanie ogarnąć tego rozbieganego towarzystwa:)
A na koniec wszyscy zaśpiewali jubilatowi "Sto lat":)



Kochany syneczku. Życie z Tobą jest bardzo szybkie i pracowite. Pełne nowych miejsc, wyjazdów, przyjaciół. Życie z Tobą jest też jedną wielką niewiadomą. Co jeszcze uda się nam razem osiągnąć? Co mamusia będzie mogła napisać o Tobie za rok? Zobaczymy...
A teraz ciężko pracuj, rozwijaj się, a my będziemy z Tobą, będziemy Cię "cisnąć jak cytrynkę" i czekać na efekty. A przede wszystkim będziemy Cię nadal bardzo, bardzo kochać:))

Dzień przed swoimi urodzinami Tomaszek był na wizycie kontrolnej u neurologa. Pani doktor powiedziała, że jest ogromna poprawa i w rozwoju ruchowym i intelektualnym. Tomaszek świetnie chodzi, ma coraz lepszą koordynację. Poprawiło się też od ostatniej wizyty rozumienie. Pani doktor powiedziała też, że on prawie wszystko rozumie:). 
Mamusia jest przeszczęśliwa:), bo po raz kolejny ktoś, kto dawno nie widział Tomaszka zauważył ogromny skok w rozwoju naszego brzdąca :).

Minęło już 5 lat, a nasz synek poczynił ogromne postępy:))).
Chodzi, biega, robi przysiady, podskakuje, klaszcze, wchodzi i schodzi po schodach (najczęściej jeszcze z podporem, ale coraz pewniej). Potrafi samodzielnie wziąć kubek z napojem i się napić, prawie się przy tym nie oblewając:p, potrafi wziąć kanapkę i odgryźć kawałek, pogryźć i połknąć, zjeść widelcem pokrojone mięsko z talerza, zjeść łyżką zupę (oczywiście ktoś musi pilnować, żeby nie rzucił łyżką albo talerzem, ale umie samodzielnie jeść). Rozsuwa suwak, zdejmuje kurtkę, czapkę, golfik, buty, spodenki dresowe i rajstopki, skarpety, podciąga spodnie (ćwiczymy rozbieranie i ubieranie się). To już bardzo dużo. A On jeszcze rozumie co do niego mówimy i wykonuje nasze polecenia (oczywiście jak ma na to ochotę:) i KOMUNIKUJE SIĘ. Porozumiewa się niewerbalnie, używa Makatona, ale bez problemu jesteśmy go w stanie zrozumieć. Zaczął też wokalizować, bardzo często mówi: "DAĆ, DAĆ", próbuje też wypowiadać inne słowa, z różnym skutkiem, ale próbuje.
Niestety nadal jeszcze walczymy z pieluchą i komunikowaniem potrzeb, ale może za rok, dwa nam sie w końcu uda coś osiągnąć:D.

Wiem, dla Was to pewnie żadne osiągnięcia. Dla nas ogromny powód do dumy:)


niedziela, 17 lutego 2013

Dołek

Coś dzisiaj Tomaszkową mamusię życie przycisnęło chyba i dołek złapała.
Od miesiąca chorujemy. Na zmianę. Tydzień Tomaszek, tydzień mamusia. I w zasadzie ten tydzień miał należeć do mamy (od poniedziałku do środy nie była w stanie wstać z łóżka), ale trzeba było przecież "cudownie" ozdrowieć, bo wizyta u neurologa ucieknie, bo zaprosiliśmy Tomusiowych kolegów i na urodziny, a na koniec - bo pochorowali się jeszcze Tomuś i jego tatuś (musi być źle, bo ten starszy właśnie przyszedł i poprosił o dobicie). Z Tomaszkiem w piątek wieczorem pojechaliśmy do szpitala na izbę przyjęć, okazało się, że ma ostre zapalenie gardła i migdałków i dostał antybiotyk. Niestety jest już niedziela wieczór, a Tomuś jak miał 39 stopni gorączki, tak i ma, zresztą Tatuś też ma 39, a leki działać nie chcą.
Tatuś choruje na kanapie, Tomaszek za to w ruchu, z taką gorączką biega po domu i rozrabia, rzuca zabawkami, wrzuca wszystko co mu wpadnie w ręce do zlewu kuchennego, udało mu się nawet przechytrzyć rodziców i w sosie pomidorowym utopił maminy telefon.Nie ma, że nie wolno, że rodzice się nie zgadzają na takie zachowanie. Tomek chce rzucać i Tomek rzuca. Tomek chce rozrabiać, to rozrabia.
W normalnych warunkach jakoś to jego niszczenie znosimy, pilnujemy, zwracamy uwagę, ale przy choróbsku, które łamie nas wszystkich łatwo nie jest...

niedziela, 3 lutego 2013

Na wspominki się mamusi zebrało:)
Na ostatnim turnusie w Pierwszym Słowie mamusia nagrała z Tomaszkiem w roli głównej filmik. Oj pogadaliśmy sobie...


Zrobiliśmy przegląd Tomaszkowych zdjęć i okazało się, że mamusia gapiszon zapomniała wstawić zdjęcia prac z poprzedniego turnusu w Pierwszym Słowie. A Tomuś tak się napracował...





sobota, 2 lutego 2013

Tomaszkowa mamusia obiecała kiedyś pewnej Tomusiowej cioci, a dokładnie mamie Lidki, że wstawi na bloga kilka zdjęć. Przez paskudne choróbsko, które złamało Tomaszka nie mogliśmy  uczestniczyć ani w balu przebierańców ani w dniu babci i dziadka w przedszkolu, ale to nie przeszkodziło Tomusiowi świetnie się bawić w domu.
No i nie dało się wymiksować:p ciocia to straszny poganiacz niewolników, siedzi gdzieś tam u siebie w domku i upomina się o obiecane fotki.A my ciocię zaskoczymy i wstawimy nie tylko zdjęcia ale i filmik:).

 Zaraz po założeniu stroju Tomaszek spanikował i próbował szybciutko się rozebrać,
ale wystarczyło go szybciutko zaprowadzić do lusterka

 i okazało się, że ubranko jest cudowne



 Strój Spidermana też zrobił furrorę, Tomuś zachwycony swoim wyglądem
nie przeszkadza mu nawet maska na twarzy:)


Ogłaszamy oficjalnie, że poszukujemy wszelkiego rodzaju strojów do zabawy w "przebieranki"
skoro dziecku przynosi to tyle radości, trzeba korzystać:)))