poniedziałek, 31 marca 2014

Jednak mamusia to nie jest za mądra :p

Skrzypi jak stare drzwi i kaszle, ale dzisiaj wybrała się z Tomaszkiem, ciocią Anetą i jej synami Błażejem i Mikołajem na basen. Świetny pomysł jeśli chodzi o Tomusia.Ta godzinka w wodzie dała mu masę radości, mimo że na początku trochę wody się opił to potem przypomniał sobie jak utrzymywać się na wodzie i jak się przemieszczać w basenie. Za to, jeśli spojrzeć z perspektywy mamusi, wrócił ból gardła, spuchły migdałki, znowu jest problem z przełykaniem śliny - no nikt nie mówił że mamusia jest najmądrzejsza na całym świecie.... Ale jutro też idziemy. Skoro Tomi tak dobrze się bawi :).

niedziela, 30 marca 2014

Tatuś odsypia dzisiaj chorobe, a mamusia z Tomaszkiem postanowili wykorzystać jeden z prezentów od cioci Ani i zrobić maskę karnawałową. Tak, wiemy karnawał się skończył, teraz powinniśmy się wziąć za robienie palmy wielkanocnej, albo pisanek, ale Tomaszek bardzo chciał mieć maskę kotka :).


Chciał mieć i razem z mamusią ją sobie zrobił :)

Choroba nadal męczy

na szczęście nie Tomaszka. Mamusia ciągle kaszle i mówi jakby przechodziła właśnie mutację. W zasadzie nie powinna w ogóle nic mówić, bo te dźwięki które wydaje bardziej przypominają niezrozumiałe skrzypienie, no i nie pomaga to zdrowieniu. Gorsza sprawa, bo efektem domino infekcję złapał tatuś, wygląda na coś poważnego, bo tatę boli wszystko, spuchły migdałki i jak zwykle przy takich okazjach pojawiła się wysypka. Miejmy nadzieję, że choroba nie zatoczy koła i nie wróci do Tomaszka, bo niedługo znowu turnus w Pierwszym słowie, a bardzo, ale to bardzo nie chcieli byśmy go odwoływać. Trzymajcie kciuki.

wtorek, 25 marca 2014

Tomaszkowe choróbsko pożegnało się już chyba na dobre, za to u mamusi niestety wróciło i nie chce sobie iść :(. Gardło trochę boli, a najgorsze jest to, że mama nie może mówić :( a przecież wszyscy wiedzą, że ona żyje, żeby gadać :D.
Lepiej niech ta choroba sobie idzie zanim znowu wróci do Tomaszka.

niedziela, 23 marca 2014

Tomaszkowa choroba przeszła

na mamusię oczywiście. Ostatnio dosyć często choróbsko przechodzi z Tomusia na mamusię. W czwartek Tomaszek już nie miał kataru i prawie nie kasłał. Wydawać by się mogło, że choóbsko idzie sobie z naszego domu. Niestety poszło ale do mamusi. W piątek mamusię zaczęło drapać w gardle, chwilę potem pojawił się kaszel i problem z połykaniem śliny. Na szczęście w domku są jeszcze zapasy Bioprazolu i już dzisiaj jest dobrze. Tomuś jutro wybierze się do przedszkola, mamusia pójdzie na zajęcia.

poniedziałek, 17 marca 2014

Kolejne choróbsko

W sobotę Tomaszek był z rodzicami na 2 urodzinach u małego Antosia i chyba za dużo było wrażeń, bo już w niedzielę pojawił się katar, kaszel i podwyższona temperatura.
Rodzice na razie nie panikują. Mamusia jak zwykle w takich przypadkach zostawiła Tomusia w domu odwołała wszystkie swoje zajęcia i sukcesywnie odwołuje wszystkie zajęcia terapeutyczne Tomaszka, a infekcję zaczęła leczyć sama. Przecież z katarem nie pobiegnie od razu do lekarza. Minął dopiero 1 dzień choroby, ale jest dobrze. Nie ma już gorączki, kaszel wcale nie jest taki strasznie męczący, zresztą Tomuś nauczył się dmuchać nos, więc sukcesywnie go sobie oczyszcza. Teraz oby tylko nie zetknąć Tomaszka z jakimś nowym źródłem infekcji - powinno być dobrze.
A w domku jest co robić. Mamusia naprawia wszystkie książeczki, które Tomuś poniszczył w trakcie użytkowania. Oczywiście Tomaszek cały czas podejmuje próby, bo książeczki z fakturami to nie lada gratka i koniecznie trzeba sprawdzić jak i z czego zostały zrobione, ale mamusia jakoś sobie radzi z pilnowaniem łobuziaka i naprawami :).

wtorek, 4 marca 2014

W niedzielę Matylda i Julek wrócili do domu, Tomaszek za to zrobił sobie ze 3 godzinki drzemki :) musiał w końcu odespać, potem przywitał się ze wszystkimi zabawkami, sprawdził czy nic nie zostało uszkodzone i sam próbował uszkodzić kilka sztuk :), bo jak to tak bez strat, przecież rodzice na pewno kupią coś nowego.
A od poniedziałku znowu przedszkole, ciocia Kasia - logopeda, ciocie Agata, Edyta i Ilona w Motylu i nowa ciocia Agnieszka i w domu z mamusią też. A jak się zrobi cieplej dobrze by było wygospodarować z jeden dzień w tygodniu na basen, żeby wzmocnić mięśnie i poprawić koordynację. Z czegoś będzie trzeba zrezygnować, tylko z czego??

Impreza urodzinowa

Ze względu na to, że 14 lutego Tomaszek miał być na turnusie w Pierwszym Słowie termin imprezy urodzinowej musieliśmy troszkę przesunąć. Mamusia troszkę pomyślała i wymyśliła, że najlepiej będzie, jak urodziny zrobimy w drugim tygodniu ferii, przecież większość gości miała być na miejscu. Jak wymyśliła, tak zrobiła. Razem z Tomusiem ogłosili, że obchody 6 urodzin Tomaszka odbędą się w piątek 28 lutego 2014 r. w salonie u Lewczuków :). Dekoracje miały zostać przygotowane w dniu planowanej imprezy przez mamusię i dzieciaczki, no i ewentualnie przez mamę Gabrysia, jeśli zdecydowała by się zostać (tak niepostrzeżenie została wmanewrowana w przygotowania). Tak też się stało.
Z samego rana jeszcze przed 8 przyjechała Tomaszkowa koleżanka Patrycja, razem z Tomaszkiem, który przywitał ją w progu pobudzili Matyldę i Julka, potem dotarli Ola i Maja, Weronika i Antoś oraz Gabryś. 

 Pierwsze lody między nowymi koleżankami przełamane

 Tomek przyzwyczajaj się, dzisiaj wszyscy będą cię przytulać :)

 Mati ćwiczyła z Tomkiem uściski

 Biedny Tomuś

"Ciociu, Patrycja to moja najlepsza przyjaciółka"

Dzieciaczki bawiły się w Tomaszkowym pokoju, mamusia ugotowała w tym czasie 6 litrowy garnek zupy pomidorowej (bo przecież wszyscy ją lubią :)

 To aż dziwne, że w takim małym pokoju mieści się tyle dzieci i zabawek


Ależ fajne zabawki ma ten Tomaszek

Zupa chyba bardzo się udała, bo z 6 litrów dla tatusia nie zostało nic, dzieciaczki tylko prosiły o dokładkę, a mamusia się martwiła, żeby wystarczyło dla wszystkich...




A potem zaczęli się zjeżdżać pozostali goście, więc wzięliśmy się do roboty:

 Dekoracje,

tańce

 pełne szaleństwo




Aż w końcu tort, życzenia i prezenty.

Jak zawsze wszystkie dzieci chciały dmuchać świeczkę

Ulubieniec Tomaszka - Myszka Miki :)

 Ciociu, krój szybciej ten tort

 oczywiściewszystkie głodomory asystowały przy dzieleniu tortem :)

 W końcu prezenty. Tomek wyjmij nogi!!

Patrysia bezpieczna u Pani Izy:) na kolanach wcina pyszny tort.





Ferii ciąg dalszy

Kolejne dni przynosiły Tomaszkowi inne doświadczenia i inne zabawy.

 Każdy posiłek, to ćwiczenie samodzielnego jedzenia

 Krótka przerwa na Teletubisie, jak widać wszystkie dzieci,
nie ważne w jakim wieku chętnie je oglądają. Matylda znalazła stary smoczek
i sprawdzała czy pasuje. Pasował jak ulał...

 Tor z samochodzikami to strzał w dziesiątkę

 bawiły się wszystkie dzieci

od najstarszego do najmłodszego :)

niedziela, 2 marca 2014

Ferie zimowe

Ferie się skończyły, goście pojechali, czas odpocząć :). Oooops, chyba mamusia powinna napisać, że zacznie się znowu ciężka praca, ale po takich feriach jakie właśnie się skończyły powrót do przedszkola i terapii to lajcik :).
Pierwszy tydzień ferii zaczęliśmy  turnusem w "Motylu". Tomaszek w terapii, mamusia jako tarapeuta.
Drugi tydzień jeszcze bardziej pracowity, bo Tomuś zaprosił na ferię koleżanki i kolegów. Od poniedziałku do niedzieli na feriach byli u Tomaszka Matyldka i Julek, a w dodatku codziennie odwiedzały go inne dzieci. Na piątek 28 lutego Tomaszkowa mamusia zaplanowała bal urodzinowy z dekorowaniem przez dzieciaczki mieszkania, ze słodyczami i tortem, przecież Tomuś skończył już 6 lat. Goście dopisali, samych dzieciaczków było czternaścioro, a jeszcze kilka mam na kawkę wpadło. Było głośno i radośnie, całe szczęście, że Tomaszek z rodzicami mieszkają na parterze.
Na dzisiaj czas do łóżka, ale mamusia postara się usiąść jutro i wstawić duuużo zdjęć.
Przed feriami Matylda, Tomaszek i Julian zrobili "przymiarkę",
goście sprawdzili czy u Tomka jest fajnie, czy jest się czym bawić
i obiecali przyjechać na cały drugi tydzień ferii...

Po odruchach ustno-twarzowych na turnusie w Motylu
Tomaszek odpływał, kto by myślał, że mamusia ma takie cudowne rączki??

 Z dziećmi to i samodzielne jedzenie jest przyjemne:)

 Oj chyba ten sosik i buraczki wyszły mamusi zwanej przez niektórych ciocią :)

 Trzeba szybciutko zjeść ten pyszny obiadek, bo zaraz zaczniemy szaleć...

 No i

 się zaczęło

 ciąganie na kocu,

 zwijanie naleśników, 

 skakanie

 iiiiiiiiiiii

 robienie kanapki

pysznej mięsnej świeżutkiej kanapeczki

A po całym męczącym dniu błogi odpoczynek :)