sobota, 28 listopada 2015

Dla Malutkiego wujka i nie tylko

Cicho i głucho, bo pracowicie. Tomaszek jeszcze pisać nie potrafi, a mamusia powoli przestaje wyrabiać na zakrętach, bo znowu jej się studiować zachciało...
Tomuś idzie do przodu jak "burza" - no może troszkę wolniej, ale bardzo dużo już rozumie, coraz więcej wokalizuje i coraz więcej sylab i słów powtarza. Najważniejsze, że chce mówić !!! Już się nie buntuje kiedy rodzice próbują wymusić od niego jakiś dzwięk, tylko otwiera buzię i chętnie mówi. Nie chcielibyśmy zapeszać, ale chyba w końcu zaczął rozróżniać kolory, przede wszystkim dopasowuje, czego wcześniej nie było mimo wielu lat pracy, to samo z kształtami. Prawie wszystkie polecenia wydawane przez rodziców rozumie.
Kilka dni temu coś mocno rozrabiał i mamusia powiedziała: Tomek idz do dziadków. Po ok 30 sekundach dziecko podeszło do drzwi wejściowych i próbowało je otworzyć.
Kolejna sytuacja:
Mamusia prosi:
                   - Tomek przynieś ściereczkę z kuchni, (po chwili)
                   - Tomek przynieś ściereczkę z kuchni,
                   - Tomek, mamusia ma mokre ręce i musi je wytrzeć, przynieś ściereczkę z kuchni. (Po                           dłuższej chwili Tomaszek wstał i poszedł, włączył światło w łazience i przyniósł                                  ręcznik.)
                   - Mamusia podziękowała, wytarła ręce i zapytała:
                   - Tomek, gdzie jest kuchnia?  (Tomuś wstał i poszedł do kuchni)
                   - Tomek, gdzie jest ściereczka (Tomaszek odwrócił się i podał ściereczkę)

W ciągu ostatnich 5-6 miesięcy Tomuś zrobił ogromny skok rozwojowy. Coraz chętniej rysuje, coraz chętniej ćwiczy z mamusią, coraz ładniej powtarza i o wiele więcej rozumie. Zdarza się mu nawet zasygnalizować potrzeby fizjologiczne.
Podsumowując: pracowicie u Lewczuczków, ale aż się chce pracować bo postępy są ogromne :)

Oczywiście nie był by sobą gdyby nie próbował rodzicom dać "w kość". Ze śmiechem wyrzuca wszystkie zabawki ze swoich półek, robiąc przy tym ogromny bałagan, ale dopilnowany wszystko samodzielnie sprząta. I mimo pewnych prób jest bardzo bardzo posłuszny, i cały czas taki szczęśliwy jak dawniej :).
Od wakacji jest też w nowym przedszkolu i to był strzał w 10. Więcej zajęć niż w poprzednim, no i o wiele bliżej do domku. Rodzice żałują, że tak pózno go przenieśli :(

Z grubsza to by było na tyle. Krótki tekścik, ale kawał życia i masa pracy za całą rodzinką. A jeszcze więcej przed nią...