Wygląda to mniej więcej tak:
Tomaszek rozrzuci książeczki w swoim pokoju, na co mamusia mówi:
- Tomek idź szybko sprzątnij.
Na co kochany synek odwraca się, rusza w drogę do pokoju i zaczyna:
- Nie, taaa, nie, taaa, ne! Taa ....
I potrafi tak bardzo długo roztrząsać temat:)>
JakTomuś rozrabia mamusia często zaczyna liczyć:
- Raaaz, dwaaaa i ostatnie moje słowo
- Tsi (jak widać ostatnie słowo musi należeć do Tomaszka:)
Na szczęście mimo, że kończy liczenie za mamusię, to podporządkowuje się i polecenie wykonuje :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz