Coś się chyba znowu zaczyna, a tak już się cieszyliśmy, że Tomaszek nie choruje.
Już wczoraj wieczorem jakiś taki śnięty był, zaczęło mu też lecieć z nosa. Miejmy nadzieję, że nie zaraził gości, którzy nas odwiedzili. Było by to przykre :(
Mamusia zrobiła wczoraj Tomusiowi niespodziankę i nic a nic nie powiedziała, że przyjadą Josh, Thomas, ciocia Ewa i wujek Laddie. Jak tylko Tomi usłyszał, że ktoś dzwoni domofonem pobiegł do drzwi i z radości zaczął krzyczeć. A jak zobaczył kto stoi pod drzwiami zaczął szaleć: pokrzykiwać, biegać w miejscu i od raz rzucił się wujkowi na szyję :)
Pokój Tomaszka to świetne miejsce do zabawy :)
chłopcom nie chciało się wracać do domu,
nawet w kurteczkach, jeszcze chociaż chwilkę się pobawmy ...
Ciociu Ewo, patrz, wcale nie jest za duży :)
Jestem Gorylem :)
Tomaszkowi bardzo przypadł do gustu nowy strój :), od samego rana go nosi i przytula, w końcu zdecydował się go założyć na chwilę.
Ewa, dziękujemy, jest świetny :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz