Po pierwsze udało się nam i 23 lipca wyjeżdżamy na turnus do Ośrodka Pierwsze Słowo. Wiedziałam, że się uda:).
Do tego kochana mamusia wpadła na wspaniały pomysł, żeby dołożyć Tomaszkowi zajęć na wakacje a przede wszystkim terapii pedagogicznej a tatuś temu pomysłowi przyklasnął. No i przedłużyliśmy Tomkowi turnus w Motylu praktycznie do końca wakacji, z jedną tylko przerwą na turnusik logopedyczny. Tomaszkowe Panie są zdania, że jest on gotowy do wejścia w prawdziwą edukację.
Ja też już to zauważyłam, bo nie możemy przejść koło żadnej książki, żeby Tomek nie pokazywał, że są w niej literki, nie możemy przejść koło żadnej witryny sklepowej, bo próbuje czytać co jest na niej napisane. Już czas.
Teraz trzymamy kciuki, żeby dzięki tej ciężkiej pracy, którą wykonuje poszedł do przodu:).
Pracujemy i pracujemy, ale też odpoczywamy trochę:) Staramy się codziennie wychodzić na plac zabaw, jeździmy na grzyby do lasu, jeździmy nad zalew i integrujemy Tomaszka z naturą:)))
Ciociu puść mnie do kaczuszek
Są śliczne
Tato, ja pływam:)
Oj, chyba zaraz mnie upuścicie.
Mamusia korzysta na tych naszych wycieczkach
Tatuś też, a Tomaszek przeszczęśliwy
Wyżej tato, wyżej
Na karuzeli z mamusią, potem
trochę wspinaczki na "skałkach":p
I jeszcze kilka zjazdów
Iiiii jeszcze tylko pół godzinki rehabilitacji Vojtą u cioci Ani i będzie można jechać na kolację do domu.
Męczący był ten dzionek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz