Kolejny turnus w Zabajce2 za nami. Wróciliśmy i już się prawie po tym turnusiku pozbieraliśmy. W zasadzie Tomaszek od poniedziałku 19 listopada poszedł do przedszkola i wrócił na rehabilitacje stacjonarne - twarda z niego sztuka. Za to mamusia strasznie długo wracała do świata żywych. W zasadzie jeszcze chyba nie do końca odgruzowała mieszkanie po rozpakowywaniu:p. No dobra, dobra. Mamusia też już się pozbierała do kupy:)
Nadal tęsknimy za Zabajką, szczególnie za wszystkimi Tomaszkowymi ciociami, które tak chwaliły postępy, koncentrację i chęci do pracy u Tomka.
Ta ciocia Aneta, to niezła cwaniara
ale przynajmniej bluzeczka była czysta:)))
Zaraz czmychnę:p
Ale trudne zadania daje ciocia Mariola
Nika łap...
Odważne dziecko włożyło Nice ciasteczko do pyska:)
A popołudniami i wieczorami, kiedy zajęcia w ośrodku się kończyły zaczynało się dla dzieci drugie życie na sali rehabilitacyjnej.
Kuba rzucaj w końcu tym balonem
tutaj też nie lepiej.
Spadnę, nie spadnę, spadnę, nie spadnę. No ciekawe...
Opiekuńcze ramiona starszego kolegi
Nasze turnusowe dzieciaczki, niestety nie wszystkie
Ulubiona koleżanka Tomaszka - Ida:)
Zresztą mamusia też zakochana:)
Hmmmm, ten trójnóg można wykorzystać na wiele różnych sposobów.
Aaaaaaaa, Oooooo, Uuuuuuu
Tomaszek dawał koncert codziennie
ten mały człowieczek nigdy się nie męczy,
czyżby miał baterie Duracell??
Wcale nie tak łatwo trafić,
Ciocia Ania też się z nami bawiła.
Tomek miał w planach zabrać ten domek do domu, niestety nie wyszło mu:p
Sam do pracy niekoniecznie się rwał,
ale nadzorował Idę bardzo chętnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz