Z ogromnym opóźnieniem, ale wypadało by o nich wspomnieć.
Tomaszek zaprosił wielu gości. Oczywiście dzieciaczki z rodzicami:).
Niestety nie wszyscy zaproszeni dotarli. Ciocia Patrycja przyjechała tylko z Piotrusiem, bo Ela się rozchorowała. Ciocia Monika za to nie dojechała na urodzinową imprezę w ogóle. W tym czasie z chorą Olą leżała w szpitalu. Było nam bardzo przykro, no ale pozostali goście dopisali i mimo, że martwiliśmy się o Elę i Olę bawiliśmy się całkiem dobrze:) a przede wszystkim dzieciaczki i nasz tatuś:), co zresztą widać na załączonych zdjęciach.
Tomaszek nie mógł się już doczekać.
Kiedy ta mamusia zapali wszystkie 4 świeczki?
Michałek zresztą też i chętnie pomagał Tomaszkowi
zdmuchiwać świeczuszki.
Brawo, udało się:)
Torcik był pyszny.
A po jedzonku czas na zabawę.
W pewnym momencie do Tomaszkowego pokoju nie dało się wejść:p
Tatuś też się przyłączył do wesołej zabawy:)
"Oj wujek, coś krzywo. Matyldka ci pomoże"
Zmiana planów, zanim nasz tatuś się obejrzał
Mati już dumnie nosiła czapeczkę:).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz