piątek, 25 grudnia 2015

Święta

Tomaszek już świętuje i życzy wszystkim swoim przyjaciołom pięknych,  radosnych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia


W wigilię Tomusia odwiedziła masa gości i Mikołaj z prezentami. Teraz chodzi z nowymi zabawkami i się nimi bawi, przeszczęśliwy :)


A tak Tomaszek w wigilijny poranek pomagał rodzicom w przygotowywaniu świątecznych dekoracji:)

niedziela, 20 grudnia 2015

Aktywności Tomaszka

Tomaszek jest bardzo aktywnym chłopcem. Prawie cały czas szuka pomysłu na zabawę :) i nawet fajnie mu to wychodzi.
Często robi dla rodziców i gości przedstawienia:



Lubi też pogotować z mamusią :)




2 października - dawno dawno temu :) Tomaszek był w Centrum Zdrowia Dziecka na tzw. sanacji, czyli leczeniu zębów pod narkozą. Straszne jest to, że trzeba było czekać na ten zabieg 10 miesięcy, bo w styczniu się zapisywaliśmy. W tym czasie mimo codziennej higieny i mimo tego, że Tomaszek nie dostaje słodyczy stałe zęby "szóstki" które w styczniu ledwie zaczęły wyrastać, zdążyły się popsuć i to na tyle, że jednej niestety nie dało się uratować i trzeba ją było usunąć :(.
Mamusia i tatuś smutni i wściekli, mają do siebie żal, że nie pomyśleli o tym, żeby zapisać Tomaszka na prywatne leczenie pod narkozą. Może i kosztowało by to ze 3-4 tysiące złotych, ale przynajmniej nie trzeba by było tyle czekać. Po takim doświadczeniu zrobią wszystko, żeby Tomuś miał zabieg wykonany od ręki.
Za to Tomuś bardzo dzielny. Bez problemu przyjął lek uspokajający przed zabiegiem, potem pięknie usiadł na fotelu stomatologicznym i bezstresowo pozwolił się uśpić. Po zabiegu szybciutko się wybudził i po chwili płaczu dał się uspokoić (każde dziecko by się wystraszyło).
Bardzo ładnie się zachowywał, mimo, że przecież usunięto mu ząb i na pewno czuł ból.
A po półtorej godziny ruszył z rodzicami w drogę do domu.
Rodzice jak zwykle dumni ze swojego dzielnego syneczka.


A w oczekiwaniu na zabieg rodzice sprawdzili,czy przypadkiem po podaniu leków uspokajających Tomaszek nie zacznie mówić;) niestety blokada nie puściła. Nic to, jeszcze przemówi :)
Zbliżają się święta, a u Tomaszka jak zawsze się dzieje. Mamusia większość weekendów spędza teraz na uczelni, za to tatuś z Tomusiem sami walczą w domu. Gotują obiadki, sprzątają, bawią się. 
Dzisiaj Tomaszek wymyślił nową fajną zabawę. Aż szkoda, że mamusia nie mogła tego zobaczyć. On był terapeutą, za to tatuś się uczył. 
Zabawa wyglądała tak:
Tomaszek bierze w rękę obrazek z jakimś rzeczownikiem i pokazuje tacie, a tata ma zgadnąć co to. 
Tomuś pokazał tacie samochód, tata mówi auto, a Tomuś odpowiada: taaaa i odkłada obrazek.
Tacie chyba całkiem dobrze szło, bo Tomaszek podobno był bardzo zadowolony z tej zabawy :)
Ostatni miesiąc to ogromny skok w rozumieniu u Tomaszka, pojawia się coraz więcej wokalizacji, coraz chętniej coś mówi. Mało to jeszcze zrozumiałe, ale nie ważne, przecież małe dzieci zanim nauczą się mówić, też wokalizują i gaworzą. A Tomaszkowi buzia ostatnio się nie zamyka. Sylabami potrafi powtórzyć każde zdanie (oczywiście wiele razy trzeba poprawiać sylaby, żeby były wyraźne), robi to bardzo chętnie i jest z siebie baaaardzo dumny. A rodzice cieszą się razem z nim :).

sobota, 28 listopada 2015

Dla Malutkiego wujka i nie tylko

Cicho i głucho, bo pracowicie. Tomaszek jeszcze pisać nie potrafi, a mamusia powoli przestaje wyrabiać na zakrętach, bo znowu jej się studiować zachciało...
Tomuś idzie do przodu jak "burza" - no może troszkę wolniej, ale bardzo dużo już rozumie, coraz więcej wokalizuje i coraz więcej sylab i słów powtarza. Najważniejsze, że chce mówić !!! Już się nie buntuje kiedy rodzice próbują wymusić od niego jakiś dzwięk, tylko otwiera buzię i chętnie mówi. Nie chcielibyśmy zapeszać, ale chyba w końcu zaczął rozróżniać kolory, przede wszystkim dopasowuje, czego wcześniej nie było mimo wielu lat pracy, to samo z kształtami. Prawie wszystkie polecenia wydawane przez rodziców rozumie.
Kilka dni temu coś mocno rozrabiał i mamusia powiedziała: Tomek idz do dziadków. Po ok 30 sekundach dziecko podeszło do drzwi wejściowych i próbowało je otworzyć.
Kolejna sytuacja:
Mamusia prosi:
                   - Tomek przynieś ściereczkę z kuchni, (po chwili)
                   - Tomek przynieś ściereczkę z kuchni,
                   - Tomek, mamusia ma mokre ręce i musi je wytrzeć, przynieś ściereczkę z kuchni. (Po                           dłuższej chwili Tomaszek wstał i poszedł, włączył światło w łazience i przyniósł                                  ręcznik.)
                   - Mamusia podziękowała, wytarła ręce i zapytała:
                   - Tomek, gdzie jest kuchnia?  (Tomuś wstał i poszedł do kuchni)
                   - Tomek, gdzie jest ściereczka (Tomaszek odwrócił się i podał ściereczkę)

W ciągu ostatnich 5-6 miesięcy Tomuś zrobił ogromny skok rozwojowy. Coraz chętniej rysuje, coraz chętniej ćwiczy z mamusią, coraz ładniej powtarza i o wiele więcej rozumie. Zdarza się mu nawet zasygnalizować potrzeby fizjologiczne.
Podsumowując: pracowicie u Lewczuczków, ale aż się chce pracować bo postępy są ogromne :)

Oczywiście nie był by sobą gdyby nie próbował rodzicom dać "w kość". Ze śmiechem wyrzuca wszystkie zabawki ze swoich półek, robiąc przy tym ogromny bałagan, ale dopilnowany wszystko samodzielnie sprząta. I mimo pewnych prób jest bardzo bardzo posłuszny, i cały czas taki szczęśliwy jak dawniej :).
Od wakacji jest też w nowym przedszkolu i to był strzał w 10. Więcej zajęć niż w poprzednim, no i o wiele bliżej do domku. Rodzice żałują, że tak pózno go przenieśli :(

Z grubsza to by było na tyle. Krótki tekścik, ale kawał życia i masa pracy za całą rodzinką. A jeszcze więcej przed nią...

piątek, 23 października 2015

1%

Kochani. To już kolejny rok, w którym bardzo czekaliśmy na rozpoczęcie księgowania 1%. Pieniążki wpływają na subkonto Tomaszka już od jakiegoś czasu. Dziękujemy bardzo wszystkim, którzy wspomagają nas w trudnej walce o zdrowie i samodzielność naszego synka.

piątek, 25 września 2015

NIE!

NIE, NIE, NIE - to ostatnio ulubione słowo mamusi, nadużywane w Tomaszkowym domu. 


-Tomek, chcesz spać?
- NIE!  (powiedziane z odpowiednią intonacją i miną);

- Tomek, chcesz siku?
- NIE!

- Tomek chodź się wykąpać.
- NIE!

-Tomek, chodź umyć zęby.
- NIE!

Aż się chce sluchać i częśto bez potrzeby rodzice pytają czy Tomaszek coś chce, tylko po to, żeby usłyszeć cudowny głosik swojego syneczka. I jeszcze, jeszcze  i jeszcze raz.

Słowa nie nadużywa też mamusia: Tomek nie. Tomek nie dotykaj. Tomek nie rusz. 
 Do tego dochodzi jeszcze:  Tomek zostaw. Tomek przestań.


sobota, 19 września 2015

Zmiany

Na początku lipca mamusia wymyśliła co by tu zrobić, żeby Tomuś nie musiał nudzić się w wakacje w domu i zapisała synka na pobyt wakacyjny do niepublicznego przedszkola integracyjnego. Te 2 miesiące tak bardzo się spodobały i mamie i Tomusiowi, że postanowili zostać w "nowym" przedszkolu na stałe. Decyzja została w zasadzie podjęta w ostatniej chwili, jak już trzeba było wracać do starego przedszkola, z tym że do nowej grupy.
Bo dzieciaczki z grupy Motylki, w której Tomaszek był przez 4 lata w większości poszły do szkoły. Część "motylków" przeszła do grupy Słoneczka. A Tomuś miał trafić do Gumisiów. Po 2 miesięcznym pobycie wakacyjnym w nowym przedszkolu, gdzie Tomaszek zdążył poznać dzieci, panie i przedszkole. Powrót na stare - nowe "śmieci" był bez sensu. Bo i panie w nowej grupie musiały by się uczyć Tomaszka i Tomuś musiał by się pryzwyczajać do nowej sali, pań i dzieci. Niepotrzebny stres.
Oprócz tego teraz Tomaszkiem więcej zajmuje się tata, może go czasami zawozić do przedszkola i prawie codziennie odbierać.
No i teraz mamy o wiele bliżej do domu, w wakacje tatuś prawie codziennie po pracy odbierał Tomaszka i spacerkiem wracali do domu.
Jedyną wadą tej zmiany jest oczywiście cena, bo nowe przedszkole jest przedszkolem niepublicznym, a poprzednie było miejskim i było sporo tańsze. Ale jakoś damy sobie radę, a najważniejsze jest w tym przypadku dobro dziecka. A rodzice są pełni nadziei, że będzie dobrze, a nawet bardzo dobrze :).
Ciocie i wujkowie, trzymajcie kciuki!

Delfinkowe filmiki i nie tylko






 Na ostatniej sesji do Tomaszka dołączyli rodzice

 nie było źle, nikt nie utonął mimo 8 metrów głębokości :)

I wszyscy w świetnym stanie wytrwaliśmy do końca. 

Jeszcze tylko wycieranie, suszenie i przebieranie

potem chwila odpoczynku w delfinarium i można wracać do hotelu.

A tam piękne pożegnanie:

Dzieciaczki pozwoliły się sfotografować wraz z terapeutami :).
Tomuś w wodzie czuje się jak rybka, szczególnie, że chroni go kapok :) Nie boi się niczego i chętnie pracuje.






















Tęsknimy

Delfinki to ulubione zwierzęta Tomaszka. Za każdym razem, gdy widzi gdzieś choćby zarys delfina zaczyna "mówić" co widzi. Jeszcze nie minęło 2 miesiące od ostatniej delfinoterapii, a my tu bardzo tęsknimy za delfinkami, a szczególnie Tomuś. Efekty ostatniego wyjazdu już widzimy. Tomuś z dnia na dzień coraz więcej rozumie, jest coraz bardziej samodzielny i sprytny (chociaż z tego ostatniego rodzice nie za bardzo się cieszą, nauczył się otwierać balkon i okna i bardzo szybko wspina się na parapety.... trzebabyło powyjmować klamki z okien, bo o nieszczęście nietrudno). Powtarza prawie wszystkie sylaby (oczywiście nadal ma problem z pionizacją języka, więc lalala jest jeszcze poza jego możliwościami), a także mówi coraz więcej słów. Mówi je świadomie, pewnie i dosyć zrozumiale:
- mama
- tata
- tak
- nie
- ja
- dać
- choć
- chcę
- cześć
- ciocia
- papa
- to
- tu

Rodzice cieszą się z każdego małego choćby osiągnięcia i pełni nadziei czekają na dalszy rozwój wydarzeń. Ale nie czekają z założonymi rękami. Walczymy razem ... wyjeżdżając na turnusy, rehabilitując na miejscu i ćwicząc w domu.

Dla wytrwałych fotoreportażyk z czerwcowych delfinków.

 Pierwszy dzień i pierwsze przymiarki

 jednak ta pianka jest o wiele wygodniejsza

 a najważniejsze, kapok nadal pasuje :)

 No to zaczynamy

 cześć Revenge :)
 Revenge też się kulturalnie przywitał

 zobacz, wcale się Ciebie nie boję :)


 Czas się przywitać :)




Tomaszkowy 6 już turnus został rozpoczęty.

 Jeszcze tylko przywitam się z Ipek

 pogłaszczę ją,

nakarmię i możemy się brać do pracy.


Tomaszek je kolację. SAM.
 Mamusia patrzy i cieszy oczka, a tatuś uwija się jak pszczółka, żeby zdążyć z krojeniem gorącej kiełbaski, bo Tomuś pochłania ją bardzo szybko. 
To cudowne uczucie patrzeć na syneczka, który nie dość że sam je, pięknie gryzie, to jeszcze nie wybrzydza i wcina wszystko co mu wpadnie w ręce :).
Aż się nie chce wierzyć, że jeszcze kilka lat temu, całkiem niedawno zresztą Tomaszek jadł same papki, w dodatku wszystko musiało być na mleku.
Teraz pochłania wszystko, włącznie z surówkami :).

A po kolacji miłość rodzicielska płonie najsilniejszym ogniem:
 rodzice patrzą już na ten obrazek od ponad 7 lat
i nadal się nie mogą napatrzeć


czwartek, 27 sierpnia 2015

Spontaniczna mowa

- Tomek? Dasz żelka Natalce?
  - NIE !!! (powiedziane z odpowiednią miną)
-  Tomek? A dasz żelkaMateuszowi?
  - NIE !!!
- Tomek? A mamie? Dasz żelka mamie?
  - Taaa
(Taka wdzięczność, a żelki dała mu Natalka.)

Wracamy do domku, mamusia opowiada tatusiowi jak Tomuś nie chciał poczęstować Natalki i Mateusza żelkami, a skoro mama mówi swoją kwestię, to i Tomaszek musi powiedzieć swoją, bo okazuje się, że przedstawiają dialog. I znowu jest:

- Tomek? Dasz żelka Natalce?
  - NIE !!!
-  Tomek? A dasz żelkaMateuszowi?
  - NIE !!!
- Tomek? A mamie? Dasz żelka mamie?
   - NIE !!!

I po co pytała? Się dowiedziała.

wtorek, 7 lipca 2015

Ostatnie 3 dni spędziliśmy w szpitalu, gdzie Tomaszek przeszedł drobny planowany zabieg.
Dzielny z niego chłopiec, bo 2 godziny po zabiegu wstał i zaczął chodzić, mimo ogromnego bólu. A bolało go strasznie mocno, było na tyle źle, że wczoraj przez cały dzień nie zmrużył nawet oka a i w nocy niewiele spał, mimo dużej dawki środków przeciwbólowych i podanego syropku na sen. Dzisiaj wróciliśmy do domu na rekonwalescencję, no i od razu lepiej się zrobiło. Tomuś przespał w dzień ponad 3 godziny, wieczorkiem też pokazał że czas już iść spać. Bolało go i w domu, ale nie płakał, tylko pokazywał gdzie boli i mówił: ała.
Dzielny chłopak :) z dnia na dzień będzie coraz lepiej. A w poniedziałek 13 lipca zdejmiemy szwy i zapomnimy, że cokolwiek się działo.

piątek, 3 lipca 2015

Kolejny, 6 już turnus delfinoterapii jest za nami. Było wspaniale. A pobyt minął aż za szybko.
Tomaszek z turnusu na turnus coraz lepiej funkcjonuje i coraz bardziej się zmienia, oczywiście pozytywnie się zmienia.
Podróżowanie dla Tomusia nigdy nie było problematyczne, tym razem również dojazd na lotnisko, odprawa, lot i transfer do hotelu czyli łącznie ok. 9 godzin nasz dzielny synek zniósł bardzo dobrze. Jest już coraz starszy i mądrzejszy i coraz bardziej interesuje się otoczeniem, więc drogę do Warszawy spędził oglądając mijane samochody, na lotnisku za to dużo czasu poświęcił oglądaniu samolotów. A w samolocie już na swoim miejscu obejrzał przez okno start samolotu i się zdrzemnął, żeby mieć siły na kolejne godziny podróży.





W hotelu też pokazał rodzicom jak bardzo jest dzielny i samodzielny. Pierwsza kolacja w hotelowej restauracji, mamusia przyniosła Tomaszkowi talerz z jedzeniem, postawiła przed nim, a Tomuś widelec w rękę i bez kombinacji i prób zmuszenia rodziców do karmienia sam pięknie zjadł. Potem spacerek na plac zabaw i zmęczony po długiej podróży pięknie pokazał że chce spać i położył się do własnego łóżka.


Każdy kolejny dzień pobytu był coraz lepszy. 
U Tomaszka pojawiło się więcej wypowiadanych sylab, zaczął też chętniej je powtarzać. I w ogóle chętniej mówić.