piątek, 3 lipca 2015

Kolejny, 6 już turnus delfinoterapii jest za nami. Było wspaniale. A pobyt minął aż za szybko.
Tomaszek z turnusu na turnus coraz lepiej funkcjonuje i coraz bardziej się zmienia, oczywiście pozytywnie się zmienia.
Podróżowanie dla Tomusia nigdy nie było problematyczne, tym razem również dojazd na lotnisko, odprawa, lot i transfer do hotelu czyli łącznie ok. 9 godzin nasz dzielny synek zniósł bardzo dobrze. Jest już coraz starszy i mądrzejszy i coraz bardziej interesuje się otoczeniem, więc drogę do Warszawy spędził oglądając mijane samochody, na lotnisku za to dużo czasu poświęcił oglądaniu samolotów. A w samolocie już na swoim miejscu obejrzał przez okno start samolotu i się zdrzemnął, żeby mieć siły na kolejne godziny podróży.





W hotelu też pokazał rodzicom jak bardzo jest dzielny i samodzielny. Pierwsza kolacja w hotelowej restauracji, mamusia przyniosła Tomaszkowi talerz z jedzeniem, postawiła przed nim, a Tomuś widelec w rękę i bez kombinacji i prób zmuszenia rodziców do karmienia sam pięknie zjadł. Potem spacerek na plac zabaw i zmęczony po długiej podróży pięknie pokazał że chce spać i położył się do własnego łóżka.


Każdy kolejny dzień pobytu był coraz lepszy. 
U Tomaszka pojawiło się więcej wypowiadanych sylab, zaczął też chętniej je powtarzać. I w ogóle chętniej mówić.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz