środa, 24 października 2012

Choróbsko

Coś nam Tomaszka rozłożyło, tylko niestety nie wiadomo co:( poza wysoką gorączką, która pojawiła się w poniedziałek wieczorem nie ma żadnych objawów. Nie kaszle, nie ma kataru. Nic.
Poniedziałek był ciężki. Obiadek w przedszkolu be. Podwieczorek be. Długie leżakowanie i po leżakowaniu marudkowanie. Włącznie z płaczem, że mamusia wychodzi po podwieczorku bez Tomaszka, a on przecież chce na rączki. Na terapii wymiękał, cały czas próbował wtulić się w mamusię, a oczka nie chciały się do końca otwierać. Strasznie zmęczone dziecko. Już w samochodzie odpłynął i obudził się dopiero ok. 19, nadal zmęczony, ale jeszcze "zdrowy". A po jakichś 15 minutach miał już ponad 39 stopni gorączki. Gorączki, którą zbijaliśmy prawie do północy.
Nockę przespaliśmy spokojnie, za to ok. 7 było już znowu ponad 38. Z temperaturą Tomuś walczył do południa. Za to jak tylko mu zeszła, od razu się rozkręcił. Wyskoczył z łózka jak z procy i do 16 szalał po domu. Włączył mu się mały niegrzeczniak i rozrabiaka i z nadwyżką odrobił te chwile kiedy był otępiony przez gorączkę. Po godzinach szaleństwa znowu 38,5 i wizyta u pani doktor. Tak jak rodzice przeczuwali płuca i oskrzela czyste, gardło leciutko zaróżowione, ale na pewno nie od niego taka gorączka. Skoro nie wiadomo co to, to pani doktor dała skierowanie na morfologię i ogólne badanie moczu i dzisiaj z ranaTomaszek dzielnie pozwolił wbić sobie igłę w rączkę - gdyby nie to, że w pewnym momencie krew przestała spływać do strzykawki, to nasz "Super Chłopiec" nawet by nie jęknął przy pobieraniu. A tak, niestety w pewnym momencie zaczął płakać.
Dzisiaj gorączki nie ma, humorek dopisuje, Tomaszek rozrabia za dwoje, a mamusia czeka na wyniki badań.
Choroba chorobą, a humorek dopisuje:)
 


 

1 komentarz: