środa, 3 października 2012

Czerwcowo

W czerwcu postawiliśmy na piękną pogodę i plener. staraliśmy się chociaż kilka razy w tygodniu wyjechać na grzyby, oczywiście z Tomkiem.
To była najlepsza terapia SI, bo integracja z naturą:). Oczywiście nie wyjeżdżaliśmy kosztem przedszkola i rehabilitacji:). No gdzież by Tomaszek mógł jakieś zajęcia opuścić...
Udało się nam też ponownie wybrać na koncert dla maluszków Smykofonia, tym razem tematem były pieśni nawiązujące do średniowiecza i nie tylko. Tytuł koncertu: "Na Starym Zamku".
 
Tym razem fotoreportaż nie będzie krótki, bo mamusia nie potrafiła wybrać zdjęć:).
Ależ to moje dzieciątko jest już samodzielne. Nie potrzebował ani mamusi ani tatusia, tylko wolności.


 Mamo zobacz, mam swoje własne wiaderko,
 



 chyba nazbieram do niego szyszek.
 
 A może poprostu pospaceruję?
 



Ale te patyczki są fajne. Mamusiu nazbieraj grzybków za mnie,
ja sobie posiedzę w tym mrowisku
 
 Chyba mrówki nie zauważyły intruza...
 
 Ooooo, co to za patyczek? Fajny, wezmę go sobie.
 
 

Pora odpocząć.
 
Smykofonia 17.06.2012 r.

 Patrz mamo, tu są nutki.
 
 Ale fajnie, można dotykać instrumentów.
 
 Pan pomógł mi zagrać:)
 
 chyba nieźle mi wyszło.
 
Nasza ciocia Ania
świetnie sobie z tym bębnem radziła.
 
Ciociu. Dziękujemy bardzo, że chodzisz z nami posłuchać muzyczki. Niedługo kolejne wyjście. Już się nie mogę doczekać. Mamusia zresztą też.
Ta niedziela była bardzo pracowita, bo zanim wybraliśmy się na smykofonię wybraliśmy się na festyn zorganizowany przez Lidl. Tomaszek trochę pokorzystał z atrakcji, ale głównie przyglądał się zabawom innych dzieci.
 

 O nie, ktoś mnie goni...
 
 Udało mi się, uciekłem. Uff.
Ale ta papuga też się jakoś dziwnie czai.

Od czerwca do września jest tylko 3 miesiące, a przecież we wrześniu wyjazd na delfinki z Fundacją Dobra Wioska. Mamusia stwierdziła, że trzeba sprawdzić, czy Tomaszkowy kombinezon jeszcze w tym roku będzie pasował. Przecież w razie czego musimy mieć jakąś alternatywę.

Na szczęście kombinezon pasuje jak ulał:)
A i na Tomaszkowej buzi uśmiech nieśmiało zagościł, bo kombinezon wygodny i cieplutki. Aż trudno było smyka dogonić, żeby mu ten skafander zdjąć:). Jeszcze raz dziękujemy firmie OceanPro za uszycie go na turnus delfinoterapii w październiku 2011 r.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz