wtorek, 28 czerwca 2011

Stobno - podsumowanie

W niedzielę wieczorkiem wróciliśmy z turnusu rehabilitacyjnego w Stobnie. Troszeczkę odpoczęliśmy (zresztą jest wtorek, a za nami już 2 dni rehabilitacji w Siedlcach, więc nie próżnujemy:) i wypadało by trochę podsumować ten wyjazd.
Turnus pracowity, bo oprócz zajęć, które mieliśmy w cenie dokupiliśmy jeszcze zajęcia z logopedą (hmmm w zasadzie to my tam jeździmy głównie dla Pani Anetki:), no i jeździliśmy dodatkowo do Piły na basen.
Nie dziwne więc, że w poniedziałek rano mieliśmy problemy z wstaniem z łóżek, no ale mus to mus, trzeba się było wziąć do pracy.
A wracając do podsumowania:) jak już pisałam nie spodziewałam się na tym turnusie nic innego tylko pochwał, że mam takie pracowite, mądre i śliczne dziecko. No i się doczekałam oczywiście:).
Pani Agnieszka, nasza rehabilitantka powiedziała, że Tomaszek:
  • jest bardziej komunikatywny, dużo lepiej niż na poprzednim turnusie reaguje na polecenia i je wykonuje,
  • jest stabilniejszy w tułowiu, robi mniejsze przeprosty, zwężyła mu się podstawa chodu i prawie się nie odgina,
  • chętnie pracuje (w odróżnieniu od poprzedniego turnusu),
  • jest kochany, słodki, aż chce się z nim pracować:)
O Tomaszku wypowiedziała się również nasza pani Anetka, Tomusiowa logopeda (Pani Aneto, mam nadzieję, że się pani nie gniewa, że cytuję to co Pani powiedziała o moim synku:):

  • jest bardziej komunikatywny,
  • dłużej koncentruje uwagę,
  • poprawiła się współpraca,
  • lepiej je (a jedzenie było przecież jednym z naszych priorytetów),
  • jest bardziej samodzielny,
  • poprawiła się koordynacja oko-ręka,
  • pojawiło się więcej wokalizacji i są one bardziej zróżnicowane,
  • "w ogóle był fajniejszy, jak można być jeszcze fajniejszym niż Tomcio w ogóle":) - ostatni podpunkt zacytowałam w całości i w zupełności się z nim zgadzam (hihi)
Zresztą zgadzam się ze wszystkim co o moim synku mówią jego terapeuci: jest cudowny, wspaniały, pracowity i chce się z nim pracować (czy jest ktoś, kto się ze mną nie zgadza?).

A oto krótki fotoreportaż z naszego turnusu:

 Tomek chodził przez przeszkody.

Chodził w kombinezonie 

Po zajęciach też

Kombinezon nie przeszkadzał bawić się ze zwierzątkami. 

 Ćwiczył na słoneczku.

 Usprawniał rączki na terapii ręki.

 Relaksował się na masażu,

magnetostymulacji

 i na terapii czaszkowo-krzyżowej.

Spał na refleksoterapii

 i uczył się samodzielnie jeść u pani Anety

 nie bardzo mu się to podobało

ale jak nie było wyboru, to jadł. 

 Ujeżdżał koniki na ujeżdżalni (tu na Dereszu)

 i w lesie (na Tymianku), a przy okazji rozkochiwał wszystkie ciocie
Coś tu jest nie tak. Tylko co??

1 komentarz:

  1. mhmmm ile kobiet no no no ech te Tomki ;) wszystkie kobiety do nich lgną
    e

    OdpowiedzUsuń