wtorek, 13 września 2011

Neurolog

Dzisiaj Tomaszkowy dzionek nie był bardzo pracowity. Troche kaszelku, kilka drzemek i wizyta u pani doktor.
Tomek po raz pierwszy w życiu u lekarza brzydko się zachowywał. Tupał ze złości, marudził, ale mimo wszystko posłusznie wykonywał polecenia. Podał pani doktor rękę, pokazał nosek. Strasznie byłam zdziwiona tym jego zachowaniem, ale chyba chodziło o to, że się po prostu biedaczek nie wyspał, mamusia przerwała drzemkę i popsuła humorek.
Mimo wszystko pani doktor uśmiech nie schodził z twarzy. Wyglądała na naprawdę zadowoloną z postępów Tomaszka. Zresztą zapytałam ją, czy widzi jakieś zmiany. Powiedziała, że od naszego ostatniego spotkania jest ogromna różnica i w rozwoju ruchowym i w komunikacji. Jakbym sama nie wiedziała, ale przecież musiałam się upomnieć o pochwałę dla mojego syneczka:).
Za to my pochwaliliśmy się naszymi planami na kolejne miesiące rehabilitacji i tym że Tomuś bardzo ładnie zaaklimatyzował się w przedszkolu.
Wizyta skończyła się bardzo miło. Tomaszek pięknie kiwnął główką na dowidzenia, pomachał rączką i powiedział papa. Zabłysnął na wszelkie możliwe sposoby.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz