poniedziałek, 12 września 2011

No i wszytko jasne:)

Byliśmy u pani doktor, jak zwykle ostatnio bez zapisów, bez kolejki. Pani doktor bardzo się ucieszyła, że nas widzi, mimo okoliczności. Ja oczywiście przyznałam się, że leczę go od piątku, powiedziałam co mu podaję i jak często. A pani doktor: o to przyszła pani tylko osłuchać? Osłuchała Tomaszka, zajrzała w gardło i orzekła, że oskrzela są czyste, gardełko lekko rozpulchnione, to poprostu wirus. Zaleciła: kilka dni bez rehabilitacji i przedszkola i nadal leczyć tak jak do tej pory:). Zadowolona, że nie czekałam z podaniem leków na nią, albo aż się infekcja porządnie rozwinie.
Trzymajcie teraz kciuki, żeby mi sie udało i żeby Tomek już w czwartek poszedł do przedszkola.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz