niedziela, 29 maja 2011

Zaburzenia Integracji Sensorycznej

Tomek praktycznie od samego początku miał zaburzenia SI. Nie pozwalał się głaskać, dotykać. Do wielkiego wrzasku wystarczyło, że tatuś wziął na ręce, a mama pogłaskała po kolanku albo jak leżał w wózku i któraś ciocia dotknęła też krzyczał.
Zasada była taka: Albo bierzesz Tomka na ręce albo nie dotykaj!
Do 8 miesiąca życia, czyli do chwili, gdy na poważnie zaczęliśmy rehabilitować Tomka nie słyszałam nawet pojęcia Integracja Sensoryczna. Dopiero nasza pani pedagog Beata zaczęła wprowadzać nas w "nowy świat". Świat gąbeczek, futerek, zmywaków, szczoteczek, pumeksów, pędzelków, siatek, folii, łańcuchów choinkowych i różnych innych materiałów.
Szkoda tylko, że posłuchałam pewnej pani pracującej w ośrodku. Powiedziała, że Tomuś jest za mały żeby zapisać go na SI i dopiero jak będzie rozumiał i wykonywał polecenia to można będzie o tym pomyśleć #$%^& (nigdy więcej jej nie posłucham). W lutym 2010, jak Tomi skończył 2 latka zapisałam go prywatnie na zajęcia Intergacji Sensorycznej i okazało się, że spokojnie mógł chodzić na SI od samego początku. Ech...
Tomuś ma już 3 lata i 3 miesiące i przełamaliśmy wiele jego zaburzeń. Przede wszystkim pozwala się dotykać, głaskać i przytulać, lubi też docisk głęboki. Nie przeszkadzają mu też dźwięki.
Nadal jednak nie lubi rysować, malować kredkami, farbami, lepić z plasteliny, ciastoliny, bawić się w piasku. Ale nadal pracujemy nad tym, a każdy dzień przynosi efekty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz