czwartek, 4 sierpnia 2011

Domowe przedszkole

Wczoraj w naszym domku było gwarno. Tomaszka odwiedziły trzy koleżanki. Pola, Weronika i Natalka. Działo się, oj jak się działo. Tomaszek biegał, Polcia czworakowała, ale w takim tempie, że Weronika i Natalka miały problemy z nadążeniem za nią, prawie wszystkie Tomaszkowe zabawki wylądowały na podłodze, bo przecież trzeba było się nimi bawić, a pudełko po foteliku rehabilitacyjnym, które spełnia funkcję Tomaszkowego domku było głównym centrum dowodzenia. Natalka narysowała na nim okna, włożyła poduszki i zrobiło się tam całkiem przytulnie.
Mamusie za to siedziały sobie przy kawce i z dystansu obserwowały sytuację, w razie czego gotowe reagować, ale nie było takiej potrzeby, więc wypiłyśmy po kawusi, pogadałyśmy i niestety ok 13 musiałyśmy się pożegnać, bo Tomaszek musiał pędzić szybciutko na rehabilitacje.
Za to dzisiaj na cały dzionek przyszły do nas Weronika i Natalka, a na kawkę i spacer przyszła Natalka (Tomaszkowa siostra) i ciocia Monika (Tomusiowa chrzestna). Rano Natalka wykończyła domek, zrobiła z niego całkiem przytulne gniazdko, a po południu po wizycie u chirurga dziecięcego (bo znowu mieliśmy kontrolę) i po kawce poszliśmy całą wielką "rodzinką" na spacer do parku. Zresztą co ja będę opowiadać:) Dowody rzeczowe poniżej:

 Tomaszkowy domek - stan surowy zamknięty

Pola, Tomi, Weronisia i Natalka. Moje "przedszkolaki" 



 Dzieci zaszalały na placu zabaw

A Natalia cały czas chowała się przed obiektywem

Całkiem przytulne gniazdko Tomaszka

2 komentarze:

  1. Pozdrawiamy!!! Rodzice Poli - jak też sama Pola! Było super!

    OdpowiedzUsuń
  2. 3 lata i już własna chata ;)
    e

    OdpowiedzUsuń